środa, 31 października 2012

Malowany farbami szkliwnymi.


          Żałuję, że nie mam swojego pieca w którym mogłabym utrwalić to co namaluję na szkle. Farby szkliwne, żeby na stałe wtopić w szkło, wymagają bardzo wysokich temperatur i zwykły piekarnik niestety nie wystarczy.                                         Do zaprzyjaźnionej firmy, w której jest odpowiedni piec, mam 60 kilometrów. Piec jest duży i nie opłaca się wypalać w nim kilku małych kawałeczków szkła. Musiałam  uzbroić się w cierpliwość. Doczekałam się wreszcie i oto końcowy efekt mojej pracy.                                                                                                                                               


A tu pokazuję etapy projektowania



wtorek, 23 października 2012

Nowele Stefana Grabińskiego - ilustracje (9)





    Lecz czułem jego jeszcze obecność w powietrzu, była nieuchwytna, niezmiernie rozrzedzona, lecz mimo wszystko była
                                                                                                      ("Szary pokój")


środa, 17 października 2012

Nowele Stefana Grabińskiego - ilustracje (8)







- Przyznam ci się, że rzeczywiście już od dłuższego czasu dostrzegam dziwaczną zmianę w twoich ruchach. Mam wrażenie, że gesty, które wykonujesz, to nie te dawne, twoje, do jakich przywykłem, lecz jakieś obce, skądś przyjęte, jak gdyby ktoś drugi kierował niemi, usadowiwszy się w twem wnętrzu. Wyglądasz na aktora, który genialnie wżył się w cudzą mimikę.
- Rzecz szczególna.
I mimowolnie odwróciłem się ku lustru i przypatrywałem się sobie uważnie.

                                                                  ("W willi nad morzem")


niedziela, 14 października 2012

Nowele Stefana Grabińskiego - ilustracje (7)




Wraz z Ziemią i Słońcem dąży do linii eliptycznej ku jakiemuś nieznanemu punktowi...
                                                                                                             ("Demon ruchu")


poniedziałek, 8 października 2012

Nowele Stefana Grabińskiego - ilustracje (6)


                              

    ... przyczyną była stylizacja przypadku... a pan byłeś ostatnim, szczytowym punktem
                                                                                                            ("Po stycznej")          

czwartek, 4 października 2012

W mojej pracowni - narodziny nowej lampki.



To moja pracownia. Tutaj jestem rzemieślnikiem, który wykonuje witraże i lampy. Obrazy i projekty powstają w innym miejscu. Kilkanaście lat temu moja dawna sypialnia przeistoczyła się w pracownię witrażowniczą, gdzie jest pełno szkła i wielki bałagan - a to wszystko pośród zapachu chemicznych odczynników. 


Nie mam na zdjęciu etapu projektowania, bo któż myśli o takich sprawach w momencie tworzenia :) W ferworze pracy zapomniałam też o udokumentowaniu procesu cięcia i szlifowania szkła. Prawdopodobnie zapomniałabym także o całej reszcie, ale raptem w pracowni pojawił się mój Michaś z aparatem i natrzaskał pełno zdjęć.











A kiedy już owinęłam każdy kawałeczek szkła i wszystkie elementy lampki były gotowe do złożenia w całość - mogłam wreszcie w podskokach opuścić pracownię. Lutowanie nie należy do mnie, tym zajmuje się... wiadomo kto :) A że nie zrobiłam mu zdjęć w czasie jego pracy... no cóż... ktoś musi ugotować obiad,  posprzątać, wyrwać chwasty w ogrodzie itp :) 
Najbardziej lubię moment kiedy widać już efekt naszej wspólnej pracy.