sobota, 21 stycznia 2012

Renowacja obrazu



Obraz przed renowacją



   Od czasu do czasu wpada do mnie pan Krzysztof. Przynosi różne, drobne rzeczy do renowacji. Ostatnio przytargał dosyć sporych rozmiarów obraz olejny namalowany na dykcie. Już na pierwszy rzut oka widać było, że sporo czeka mnie przy nim roboty. Na szczęście mam już pewną wprawę w renowacji, więc ochoczo zabrałam się do pracy. Zaczęłam od dokładnych oględzin. Odprysków było co niemiara. W trakcie jak praca posuwała się do przodu, co rusz powstawały nowe, drobne ubytki. Farba się łuszczyła, a ja czułam jak wzbiera we mnie złość. Przeklinałam po cichu obiecując sobie, że już więcej obrazów malowanych na dykcie do renowacji nie wezmę.




  Rozrobiłam gips. Zakitowałam ubytki. Po wyschnięciu wyszlifowałam drobnym papierem ściernym. Białe plamy gipsu zabarwiłam akwarelami. Może ktoś się zdziwi, ale tak właśnie przygotowuję podłoże do malowania farbami olejnymi. Dalsza praca polegała na mieszaniu barw i wyszukiwaniu odpowiedniego koloru.
  Po osiągnięciu zadowalającego efektu i kiedy już farba olejna wyschła, mogłam obraz zawerniksować :)



Obraz po renowacji









2 komentarze:

  1. dla mnie to czarna magia,ze tak powiem,farby,renowacja...ale efekt jest... wow! fantastycznie wykonana praca! nowy obraz:)
    p.s. tez mam kota i wiosna tez pracuje w ogrodzie,niestety nie umiem malowac itp;) wiec bede zagladac i podpatrywac jak Ty to robisz;)
    bardzo dziekuje za cieple slowa u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łączy nas wiele, bo podobno ludzie dzielą się na tych co kochają koty i na tych co kochają psy :} Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń